Nasz Piąty Pokój, nasze domowe biuro, zwane czasem trochę burżujsko „gabinetem”, to wieczny krzyż i udręka. Sześć lat temu zrobiliśmy tu remont, ale po krótkim czasie powrócił CHAOS. W kolejnych latach jeszcze kilka razy próbowaliśmy podnieść to miejsce z kolan, robiąc generalne porządki, generalne wyrzucanki i generalnie… niewiele to dawało – bałagan wracał