Jak udekorować stół na święta, gdy się już ani w Mikołaja, ani w Aniołka nie wierzy?
[wpis we współpracy z marką IKEA]
Czasem siadam sobie w bujanym fotelu i z rozrzewnieniem wspominam dawne czasy. Może i miałam wtedy gorszą cerę niż teraz, ale za to nastawienie do świata jakieś takie… bez wyprysków i zaczerwienienia. Lubiłam, na przykład, święta. I remonty. Ten mindset już se ne vrati, więc bujam się z kocem na kolanach i nie mogę zrozumieć, jak doszło do tego, że w tym roku zafundowaliśmy sobie combo: remont na święta.
ZMIANY, ZMIANY, ZMIANY
Wszystko zaczęło się od wymiany podłogi, ale o tym może kiedy indziej, jak ochłonę. W każdym razie: chwila nieuwagi wystarczyła, żebyśmy rozdali/wyprzedali z domu połowę mebli, rozwalili sufit, rozdzielili dzieci do osobnych pokoi i zdemontowali trzy szafy wnękowe. Co rano boję się otworzyć oczy, bo nie wiem, jakie jeszcze brawurowe decyzje przyniesie nowy dzień. Sauna w łazience? Muszla koncertowa w ogródku? Przybudówka dla służby? Sky is the limit, gloria in excelsis, a mi się już marzy tylko cicha noc…
PRZY OKRĄGŁYM STOLE
Fala pożegnań wymyła z naszego salonu fioletowy kredens, zieloną kanapę, a także stół, taki z gatunku vulgaris, czyli zwyczajny. Już od dawna marzył mi się duży, okrągły stół, który stanąłby w rogu pokoju, między wyjściem na taras a jednym z okien. Jako znana starociara najpierw przeszukałam portale ogłoszeniowe, ale bezskutecznie – wszystkie meble były za małe dla mojego ego.
Odpowiedni stół znalazłam – bez niespodzianek – w IKEA: nazywa się MÖRBYLÅNGA, jest duży (aż 145 cm średnicy!), solidny (Stary ledwo przydźwigał), odporny (bombelki już się czają z widelcami, szpikulcami do lodu i innymi rylcami, by przeprowadzić testy i nadać znak jakości). Gruby dębowy fornir o mocno szczotkowanej powierzchni, połączenia na jaskółczy ogon i celowo zaprojektowana szeroka szpara między połówkami blatu (dzieci już znalazły zastosowanie i dyskretnie usuwają tędy okruchy) nadają mu lekko surowego, rzemieślniczego wyglądu. Pierwsze wrażenia z użytkowania: wydaje się być nie do zajechania. A kształt i ogromny rozmiar sprawiają, że na luzie usiądzie przy nim 6, a nawet 8 osób. Choć trochę szkoda, że się nie rozkłada – to dopiero byłby kombajn na długie biesiady! Oh wait… ja przecież nie lubię długich biesiad.
STOLICZKU, NAKRYJ SIĘ! (A POTEM SIĘ POSPRZĄTAJ)
Mamy zatem stół, mamy i zbliżającą się wielkimi krokami wigilię. Co wynika z tego równania, każdy wie doskonale: ból brzucha, zgaga, wzdęcia, a pośrednio – wzmożony ruch na siłowniach w styczniu. Ale o tym już nie omieszkają Wam przypomnieć reklamodawcy leków, my zaś skupimy się na tym, co wcześniej. Na dekoracjach!
Powiedzieć, że nie przepadam za świętami, to trochę mało. Nie przeżywam duchowo, prawie nigdy nie dekoruję mieszkania, traktuję ten czas jako okazję do spotkania z rodziną, wyjadania pleśniaka prosto z blaszki i grania na konsoli do jednocyfrowych godzin nocnych. (Ach te zdrowe nawyki…). Jedyna typowo świąteczna rzecz, która sprawia mi sporą przyjemność, to dekoracja stołu na Boże Narodzenie. Czasem robię rozgrzewkę albo i dwie przed właściwym dniem, zbieram posiadaną zastawę, obrusy, dodatki i dekoracje i przestawiam, układam, komponuję, wkurzam się, dodaję, odejmuję, robię zdjęcia, napawam się widokiem, a potem… potem nie ma komu tego sprzątać. (Spoiler: Tym razem też nie było.)
ŚWIĄTECZNE NAKRYCIE STOŁU
Jak nakryć stół na Boże Narodzenie? Świąteczne nakrycie stołu to wbrew pozorom sprawa łatwa. U nas w domu już sam fakt, że wyjmujemy noże i obrusy zamiast wyjadać prosto z gara, niesie powiew odświętności. Niżej poprzeczka, dzieciaki, zawsze to powtarzam. Ni-żej pop-rzecz-ka.
ZASTAWA
Talerze to koła ratunkowe świątecznego stołu. Kto wie, może rozmowa nie będzie się kleić i więcej czasu spędzimy patrząc w naczynia niż w oczy współbiesiadników? Talerz nie pyta, talerz rozumie. I karmi.
W poprzednich latach zazwyczaj łączyłam dwa (a czasem nawet trzy) kolory talerzy ARV z IKEA (chyba już niedostępnych). Trochę dla zabawy, trochę z braku jednolitej zastawy. Zresztą, jednolita zastawa to już w dzisiejszych czasach żaden must – łączenie ceramiki z drugiej ręki z elementami prosto ze sklepów czy od lokalnych, małych wytwórców jest w trendach, jest etyczne, jest estetyczne, jest fajne!
U nas w tym sezonie na ciemne, dębowe tło nowego stołu MÖRBYLÅNGA wjadą jasne, off-white’owe talerze i miski z serwisu IKEA 365+ (pożyczam od Mamy). Są proste i surowe, tak jak mój nowy mebel. Miska w idealnie barszczykowym rozmiarze, mały talerzyk na przystawki i talerz na danie główne, na które i tak już nikt nie będzie mieć miejsca, więc zostanie czysty. Świetnie wykombinowane, przyznacie.
Świąteczne sztućce to u nas niezmiennie od lat złoty komplet TILLAGD: to nie tylko najładniejsze, ale i najwygodniejsze, najbardziej ergonomiczne łyżki i widelce, jakimi jadłam. Są dostępne w trzech wersjach kolorystycznych: złotej, srebrnej i czarnej.
DODATKI I DEKORACJE
No ale nie samym żarciem przecież człowiek żyje. Świąteczny posiłek to o wiele więcej niż zwyczajny obiad jedzony przy włączonym telewizorze – aż się chce rzucić na blat kawałek obrusa, odpalić kilka świeczek, a może i jakiegoś chabazia wstawić do wazonu. Co roku już w okolicy listopada rozmyślam, jak udekorować stół na Boże Narodzenie.
Anno domini 2021 podczas generalnej próby udekorowania świątecznego stołu okazało się, że jego rozmiar jest tak… satysfakcjonujący, iż nie mając w domu ani odpowiedniego bieżnika, ani obrusa, zrobiłam z obrusa bieżnik. To skomplikowane. Celowo nie zakrywałam całego stołu, żeby nacieszyć się trochę nowością blatu, kolorem bejcy, fakturą dębowych słojów. Gdzieniegdzie rzuciłam moje leciwe, granatoweh podkładki MÄRIT. Nie dość, że fajnie kontrastują z brązem, to jeszcze po wszystkim wylądują w pralce, a wyjdą z niej… jak nowe.
Proste białe świece JUBLA w ceramicznych świecznikach ÄROFULL zaprojektowanych we współpracy z projektantką Ilse Crawford zapewnią nastrój, a przy okazji utrudnią sięganie po dokładkę bigosu czy deseru – ech, czego się nie robi dla zdrowia. Kupując świece do niskich świeczników zwróćcie uwagę, żeby były naprawdę długie - może brzmi to niezbyt logicznie, ale wizualnie poprawia proporcje. 35-centymetrowe JUBLA wyglądają świetnie (przynajmniej dopóki się nie stopią!).
Materiałowym serwetkom wciąż uparcie mówię nie, toteż jeśli nic się nie zmieni, to bez żenady wyciągnę urocze, zimowe VINTERSNÖ z delikatnym rysunkiem.
W dekorowaniu stawiam zwykle na naturę: jemioła, która spadła z rosnącej w ogródku brzozy, kilka gałązek pożyczonych od świerka, czasem szyszka albo uratowany przed dziećmi pierniczek. Żadnej przesady, zbytku, sztucznego śniegu i piętrowych stroików. Dekoracje świąteczne na stół mają być proste, świeże, zimowe. Ma być domowo i rodzinnie.
A bełdzie piełknie.
Ponieważ wtyczki typu AdBlock mogą zablokować niektóre linki w tekście, dla pewności podaję Wam listę produktów IKEA, które pojawiły się w efekcie końcowym tej metamorfozy:
Stół MÖRBYLÅNGA
Serwis obiadowy IKEA 365+
Sztućce TILLAGD złote
Szklanki KALLNA
Karafki z korkiem IKEA 365+
Podkładki na stół MÄRIT
Świece JUBLA 35cm
Świeczniki ÄROFULL
Serwetki VINTERSNÖ
Lampki na baterie SNÖYRA
Krzesło dziecięce AGAM