Od 1000 do 3000 zdjęć z każdego wyjazdu. Po selekcji 500. Po powtórnej, okrutnej selekcji 350, może 300. Ulubionych – co najmniej ze 100 z każdego. Opublikowanych na Instagramie – nie mniej niż 50. Wywołanych? Okrągłe, sprężyste zero. ZERO.
„JUTRO”
Znacie to? Wirtualne wory zdjęć przywożonych z każdych wakacji, robionych podczas urodzin, świąt. Brak czasu na przebranie ich, o jakiejkolwiek obróbce nie mówiąc. A wywołanie? Tak, koniecznie! Zbyszku, w tym roku to już musimy. Tak, Janeczko, trzeba się tym w końcu zająć. To jutro? Jutro, jutro, teraz serial. I tak do następnych wakacji, następnej kartki z kalendarza, następnego roku.
Nie wiem, od ilu już lat mówię sobie jutro, myśląc o przerzuceniu naszych wakacyjnych wspomnień na papier. Stary też regularnie powtarza, że chciałby mieć w domu więcej zdjęć, wyeksponować je i móc się nimi cieszyć na co dzień, a nie tylko raz na parę lat, kiedy czyścimy dyski komputera przed sformatowaniem. W tym roku, zmotywowana współpracą z Colorland.pl, zrobiłam nam wreszcie mikołajkową spodziewankę i odkrywam... Memorki.
Memorki to zdjęcia o wymiarach 9,5x12, przypominające kultowe polaroidy: kwadratowy obrazek otoczony białą ramką, którą – jeśli chcemy – możemy opisać kilkoma słowami, opatrzeć datą lub nazwą uwiecznionego miejsca. Zamawianie ich na stronie colorland.pl trwa kilka minut – głównym zadaniem jest po prostu wyselekcjonowanie fotek, które chcecie wywołać. Można je tu nawet lekko obrobić, bo do dyspozycji są podstawowe funkcje (jasność, kontrast, nasycenie, i kilka gotowych filtrów). Do wyboru są też dwa rodzaje papieru: błyszczący, przypominający klasyczne fotki i ArtPapier o grubszej, wyrazistej strukturze. Każdy ma swoje zalety i długo nie mogłam się zdecydować, po której stronie stanąć, ale chyba jednak będę wierna temu matowemu, ze sztuką w nazwie…
NAJLEPSZY PREZENT…
Czas mamy – jak by nie patrzeć – już mocno świąteczny, samo nasuwa się więc wykorzystanie tych małych fotografii jako prezentów. Nie wiem, jak u Was, ale u nas fotoprezenty sprawdzają się chyba najlepiej, bo cóż innego podarować bliskim, którzy z uporem twierdzą, że mają wszystko, czego im trzeba? Memorki przychodzą bardzo starannie i estetycznie zapakowane, więc zapewniam, że nie będzie wstydu przed dziadkami, stryjeczną kuzynką czy szwagrem. Ładne pudełeczka, etui z tektury, woreczek na spinacze – wszystko bez grama plastiku. Szanuję to bardzo! Stryjeczna kuzynka zresztą też, więc zamawiajcie Memorki, doradzam. Tym bardziej, że do 18. grudnia, wpisując w koszyku kod rabatowy PIATYPOKOJ, za duży zestaw z gadżetami zaplacicie tylko 34,90 (zamiast 45!).
MEMORKI W DOMU
W domu Memorki mogą pełnić rolę katalogowania naszych wspomnień. Zamiast w albumach, można by na przykład przechowywać zdjęcia pogrupowane tematycznie w dołączonych „szufladkach”, układając je pionowo w tekturowych pudełkach, które świetnie się do tego nadają.
W prezentowaniu uchwyconych na fotografiach chwil Memorki też sprawdzają się doskonale. Są estetyczne, lekko retro, biją na głowę zwykłe zdjęcia. Sposobów na ich wyeksponowanie we wnętrzu mogą być dziesiątki. Producent proponuje dwa podstawowe, dostępne w zestawie z gadżetami: minimalistyczne drewniane stojaki, idealne np. na biurko, oraz girlanda zdjęć przypiętych drewnianymi spinaczami do bawełnianego, niebielonego sznurka. Ponadto, w pudełku znajdziemy też samoprzylepne narożniki i specjalne mocujące pianki – można dzięki nim przykleić fotki do lodówki/ściany/drzwi/wnętrza szafki.
Ja wymyśliłam jeszcze trzy dodatkowe sposoby – banalnie proste i śmiesznie tanie. Jestem z nich mega dumna!
FIRANKA
Niezbędnik
- Długi patyk, drewniany wałek, listewka lub miedziana/mosiężna rurka – co wolicie!
- Sznurek lub żyłka
- Taśma, najlepiej malarska
- Opcjonalnie: farba do pomalowania drewienka
Proces
Najpierw rozłóżcie zdjęcia na podłodze, układając z nich pożądaną kompozycję. Oceńcie, ile rzędów po ile fotek chcecie zawiesić na kijku. Przyklejcie zdjęcia do sznurka, np. taśmą malarską, która ich nie zniszczy, a sznurki przywiążcie do gałązki. Możecie ją pomalować na jakiś odlotowy kolor! Warto też obciążyć sznurki u dołu – ja użyłam drewnianych koralików, zrobiłam jakiegoś frędzelka i łezki z masy glinianej.
RAMKA
Niezbędnik
- Duża rama
- Metalowa siatka – do kupienia w markecie budowlanym
- Pistolet tapicerski ze zszywkami
- Drewniane, małe klamerki
Proces
Stara duża ramka i kawałek metalowej siatki – tyle wystarczy, żeby zrobić kolejne Centrum Indukowania Dobrych Wspomnień. Siatkę docinamy na wymiar nieco większy niż światło ramki i przytwierdzamy pistoletem tapicerskim od tyłu. Zdjęcia najlepiej przypinać spinaczami – ważne, żeby były malutkie (takie dostaniecie np. w zestawie gadżetów, kupując Memorki).
MINI-PÓŁKI
Niezbędnik
- Listwa kątowa – do kupienia w markecie budowlanym
- Małe metalowe kątowniki
- Paski montażowe z klejem
Proces
Wąskie półki na zdjęcia to przy tych mini-półkach prawdziwe olbrzymy. Ale stopień trudności wykonania tych maleństw jest wprost proporcjonalny do ich rozmiaru. Wystarczą drewniane listwy kątowe (w kształcie litery V) i jak najmniejsze metalowe kątowniki, które będą pełnić rolę wsporników (nie będzie ich widać, bo zasłonią je zdjęcia). Ściana udekorowana, koszt niemal zerowy, a i miejsca to wcale nie zabiera. Nie mówcie, że nie fajne, bo i tak nie uwierzę.
[Post powstał we współpracy z Colorland.pl]