Powiedzieć, że nie przepadam za gotowaniem, to jakby nazwać rekina ludojada „rybą o specyficznym apetycie”. Niby z prawdą się nie mija, ale jednak nie ukazuje głębi problemu.
Cóż jednak począć… czasem trzeba coś poddusić, zblanszować albo zdeglasować. Gotowanie z niedużą częstotliwością na szczęście nie wywołuje we mnie cierpienia, a od kiedy mam tę moją uko
Czasy, gdy stół służył tylko ucztowaniu i rwaniu palcami tłustych kawałków dziczyzny, skończyły się niedługo po „Krzyżakach”. Obecnie w wielu domach stół to miejsce najważniejsze, ołtarz codziennych zwykłostek, epicentrum rodzinnego chaosu, serce i jądro w jednym. Potrafi skupić całą rodzinę przy posiłku czy planszówce, a po godzinach każdemu z osobna może