Kochani, dzisiaj krótka piłka - nie mam czasu na długie wywody, ponieważ jestem zajęta udawaniem, że umiem w życie. Mimo to bardzo chcę Wam coś pokazać. Jeśli zatem poprzedni post był epopeją, to tym razem uraczę Was co najwyżej fraszką, za to pięknie zilustrowaną. Niedawno coś mnie bardzo zainspirowało i chciałabym się tym z Wami podzielić.
Inspiracja przyszła do mnie zza oceanu. Choć może się to komuś wydawać oczywiste - no bo przecie HAMERYKA! - wcale takie nie jest. Wiadomo, że Coca-Cola, deskorolka i kładzenie nóg na stole to wynalazki, które zrewolucjonizowały świat i nikt o zdrowych zmysłach nie będzie ich roli podważał. Ale od ślepego kultu wszystkiego, co amerykańskie, jestem daleka. Szczególnie, jeśli chodzi o styl i o wnętrza - nie uważam Amerykanów, jako ogółu, za obdarzonych gustem lepszym niż nasz.
Jedno natomiast, co nie ulega wątpliwości, to przepaść między ich możliwościami, a naszymi. U nas sklepy z artykułami do wnętrz można właściwie podzielić na dwie kategorie: skandynawskie drogie i skandynawskie tanie. Miłośnicy innych stylów mają przejebane jak snajper z zezem. Całe życie pod górkę, wiatr w oczy, kurz w nozdrza, pajęczyny we włosy, kiła i chlamydia.
Dzisiaj chcę Wam pokazać amerykańską sieciówkę, która robi to dobrze. Target, bo o nim mowa, ma w USA 1829 sklepów (sprawdziłam!) i od pewnego czasu bardzo rozwija swój dział wnętrzarski. Oprócz rejonów oklepanych i bezpiecznych, Target rzuca się na bohemian chic, doskonale czyta trendy, współpracuje ze znanymi projektantami, inspiruje i zachwyca. I nie, nie chcę Was teraz wkurwić, że my tu w Polsce tylko smakiem możemy się obejść. Chcę, żebyśmy wspólnie poinspirowali się tymi śmiałymi połączeniami, prawdziwie letnią kolorystyką i egzotycznymi dodatkami.
Oto kolekcja Opalhouse. Czuję, że się Wam spodoba:
A, co tam. Dobiję Was jeszcze. Wiecie, że większość z ok. 1300 produktów tej kolekcji jest dostępna za 30$ lub taniej? Ja i tak nie mam wizy, ale może ktoś mi taki fotel przeszmugluje w podręcznym...?
Miło, że jesteś. Rozgość się w Piątym Pokoju i pozwól, że pokażę Ci, jak świetnie można się bawić, urządzając mieszkanie. Wystarczy odrobina odwagi, szczypta polotu, chęć eksperymentowania i... nieco luźniejsza guma w majtkach.
Aha, najpierw przełknij tę kawę. Nie zwracam pieniędzy za zaplute ekrany, a w Piątym Pokoju bywa zabawnie. Tak mówią.