Lęk kobiet przed wiertarką wydaje mi się całkiem zrozumiały, a nawet zdrowy. Owszem, jest to dość uciążliwe, kiedy w mieszkaniu sam żelbeton, a nam nagle zachce się powiesić półeczkę, obrazeczek czy wieszaczek na srajtaśmę. Trzeba schować dumę do kieszeni i prosić zaprzyjaźnionych mężczyzn o pomoc, niestety.
A jeśli po miesiącu okaże się, że wieszaczek wisi za nisko, a obrazek jest jednak dość brzydki i trzeba go usunąć? Pozbądźcie się skrupułów, zdejmijcie go, a dziury zaszpachlujcie. Nie chcę już więcej czytać, że nie możecie czegoś przewiesić z obawy przed otworami po kołkach, dlatego pokażę Wam, czego wiele lat temu nauczyła mnie moja Mama. Od tego czasu załatałam w ścianach jakieś 86561910 ubytków i - choć pewnie jest to tylko jedna z metod - gwarantuję Wam, że działa.
JAK ZAŁATAĆ DZIURĘ W ŚCIANIE
Niezbędnik:
Jak widzicie, trzeba wydać pięć dyszek i zaopatrzyć się w kilka nowych przedmiotów, ale są to rzeczy, które naprawdę warto mieć. U mnie w domu to artykuły pierwszej potrzeby, szczególnie od kiedy moje dzieci dostały w prezencie plastikowe młotki, którymi z upodobaniem napieprzają w tynki.
Proces:
1. Nabierzcie niewielką ilość masy i szpachelką uzupełnijcie ubytki. Zbierzcie nadmiar masy ze ściany.
3. Od razu przystąpcie do nałożenia drugiej warstwy masy szpachlowej.
4. Jak poprzednio, pozwólcie jej wyschnąć, a następnie przycierajcie, aż ściana będzie zupełnie gładka (sprawdzajcie to na bieżąco dłonią)