Czy zdarzyło się Wam urządzać całe wnętrze pod jeden element wystroju? Tak dobierać kolor ścian, żeby współgrał z Waszą ulubioną łyżką do butów albo kupować meble dobrze komponujące się z wiszącą w rogu gaśnicą?
Tak? Wiedziałam!
Ja niedawno miałam okazję "urządzić" dwa wirtualne pokoje specjalnie pod... drzwi!
Pod koniec zeszłego roku zostałam bowiem zaproszona do współtworzenia najnowszego katalogu z inspiracjami dla marki Asilo - producenta drzwi fornirowanych (Ale nie tylko! Zaraz pokażę Wam niezłą petardę!)
Od jakiegoś czasu moim ulubionym stylem jest brak konkretnego stylu, a moje oczy najbardziej cieszy luźna mozaika boho, retro i prawdziwej Skandynawii. Nie mogłam więc odmówić sobie tego luzu także w tworzonych dla Asilo moodboardach.
Pierwszy pokój to gabinet, w którym główną rolę grają odmieniane przez wszystkie przypadki drewno i zieleń egzotycznych roślin. Do tego inne naturalne materiały: wełniany dywan w etniczne wzory, bezbarwne szkło lamp, skóra.
Do pięknie usłojonego forniru Szary Dąb od razu idealne wydały mi się ściany w odcieniu tzw. dull green, czyli zimnej zieleni z dużą domieszką szarości. Chłodny, pozbawiony żółci fornir, doskonale dopełnił ten kolor. Może jeszcze trudno Wam w to uwierzyć i nie będziecie się chcieli z tym pogodzić, ale przewiduję, że już wkrótce pożegnamy wałkowaną przez ostatnie sezony miętę. Zielonych tonów nam jednak nie zabraknie, bo miętę godnie zastąpi szałwia, pistacja i - przede wszystkim - zgaszona, brudna zieleń.
Z takim kolorem świetnie wygląda kropla czegoś mocniejszego i ciemniejszego: pawi granat, bardzo ciemny morski, czy indygo.
Może to za sprawą tego granatu - a może dzięki szlachetnemu butterfly chair z pięknej koniakowej skóry - wnętrze zyskało nieco męskiego i klubowego charakteru. Tak wyobraziłam je sobie ja:
Drugie zadanie było naprawdę fascynujące i nauczyło mnie czegoś zupełnie nowego: odkryłam drzwi ukryte. Jeśli jako małe dziewczynki jarałyście się F.H. Burnett i Tajemniczym Ogrodem, to na dźwięk samej nazwy czujecie dreszcz podniecenia. Ja czuję.
Co to w ogóle są drzwi ukryte? Komu to potrzebne? Co to daje?
- drzwi zlicowane są z płaszczyzną ściany
- ościeżnica ukryta jest w ścianie
- zawiasy są niewidoczne
To jeszcze nic! Największą rewelacją jest według mnie model Linate Zero - zaprojektowany z myślą o całkowitym wtopieniu się we wnętrze. Linate Zero można malować, tapetować, pokrywać tynkiem strukturalnym. Przy każdej metamorfozie pomieszczenia zmieniamy także drzwi!
Przyznam szczerze, że jako posiadaczka przedpokoju z sześcioma skrzydłami drzwiowymi, fanka tapet i - przede wszystkim - miłośniczka częstych zmian, wiele bym dała za możliwość zastosowania takiego rozwiązania.
Tymczasem już przebieram nogami, by pokazać Wam drugi pokój, w którym mogłam zaszaleć z drzwiami Linate Zero i piękną, botaniczną tapetą Ava mojej ulubionej marki Sandberg:
Jak widzicie, jest to jasny, dziewczęcy pokoik. Ciepłe barwy i miękki dywan dodają mu przytulności, a białe sztukaterie i cokoły - kropli elegancji. Na podłodze wymarzyłam sobie bielony parkiet w jodełkę. W meblach i dodatkach - dużo naturalnego drewna, ale i cukierkowej słodyczy (jak np. ta witrynka od Wood Szczęscia). Efekt niczym niezakłóconej, monolitycznej wręcz płaszczyzny pokrytej piękną tapetą jest rewelacyjny. Powstał elegancki, trochę-scandi, trochę-boho, raczej-eklektyzm.