Nie wiem, jak trafiłam na blog i IG kotbury. Chociaż zaraz, jednak wiem: za późno. Przesiedzieć tyle godzin przed ekranem, obejrzeć tyle cudzych domów i mieszkań, przypalić przy tym tyle obiadów i tyle razy posłać proszące o coś dzieci na drzewo, a nie trafić do Ani - cóż za dotkliwa skucha.
Kicz potrafię docenić, jak nikt inny. Kicz kontrolowany, okiełznany. Wydaje mi się, że oswojoną tandetę odróżnia od złego gustu (o ile w ogóle istnieje coś takiego jak zły gust) świadomość. Granica jest cienka, ale jest. Gumowy pingwin postawiony na półce nad telewizorem świadomie, z funkcją rozbawiająco-zaskakująco-zdobiącą, to nie ten sam pingwin, którego ktoś postawił ot tak, bo dali do płatków. Jakaś tam minimalna refleksja jest potrzebna. Jako gość - choćby wirtualny - wyczuwam intencje gospodarza, odczytuję konwencję, chętnie podejmuję tę estetyczną zabawę. Bo po to właśnie Zeus stworzył kolorowy plastik, brokat i mrugające diody: żeby bawić się, żeby bawić się, żeby bawić się na całego.
Po tym wstępie spodziewacie się pewnie mieszkania tonącego w masie czerstwych gadżecików - muszę Was rozczarować. Anna bardzo dobrze wie, co robi. Przyznaje, że od dzieciństwa miała pociąg do sztuki i rękodzieła, co w dorosłym życiu przerodziło się w fantastyczną pasję i zaowocowało nie lada umiejętnościami, szczególnie w dziedzinie szydełkowania (zajrzyjcie koniecznie na jej blog i Instagram! Cuda!)
Widać, że Kotbury lubi kolory, dużą ilość dodatków, sentymentalne wtręty, ale dzięki wrodzonemu, artystycznemu smakowi umie to wszystko zgrabnie połączyć i rozplanować. Widać, że ma pomysł na każdy kąt swojego domu. A przemycony tu czy tam plastikowy jelonek tworzy swobodny, lekko nonszalancki klimat. Czułabym się świetnie jako gość w takim domu (nie, żebym się wpraszała, co to, to nie...). A Wy?
Za taką podłogę byłabym skłonna zrobić wszystko!
Życzę Wam kolorowego weekendu, Kochani!
[Wszystkie zdjęcia są autorstwa Anny Szwarc i zostały wykorzystane za jej wiedzą, zgodą i błogosławieństwem]
Miło, że jesteś. Rozgość się w Piątym Pokoju i pozwól, że pokażę Ci, jak świetnie można się bawić, urządzając mieszkanie. Wystarczy odrobina odwagi, szczypta polotu, chęć eksperymentowania i... nieco luźniejsza guma w majtkach.
Aha, najpierw przełknij tę kawę. Nie zwracam pieniędzy za zaplute ekrany, a w Piątym Pokoju bywa zabawnie. Tak mówią.