"Projekt" (brzmi szumnie, a to zaledwie zarysy w mojej głowie) był fajny, jednak im bliżej realizacji, tym bardziej trzeźwe myślenie mi się włącza. Zaczynam wtedy odkrywać słabe punkty moich pomysłów. Zaraz Wam wszystko wyłożę i opowiem zarówno o projekcie, który z przyczyn technicznych do skutków nie dojdzie, jak i o tym, który (być może) w końcu zrealizujemy.
MEBLE
- przestraszyłam się, że taki czarny moloch tuż przy wejściu będzie wyglądał jak, nie przymierzając, trumna. Wielka trumna wielkiego skalnego trolla.
- korpusy; korpusy są białe i ani pomalowanie ich na czarno ani pozostawienie białych nie wydaje mi się dobrym rozwiązaniem w tym konkretnym wnętrzu
- Chodzi za mną od pewnego czasu KOLOR; nazwałabym go... może dusty blue. Jasnoniebieski złamany szarością, mówiąc po słowiańskiemu
- IKEA wyprzedaje za śmieszne pieniądze fronty BESTÅ VARA w w/w kolorze
- czarne matowe fronty z mosiężnymi uchwytami typu muszelki
- na połowie ściany tapeta palm jungle firmy Cole&Son (wersja z ciemnym tłem)
- na tle tapety lekka dwuosobowa sofka, najlepiej w egzotycznym klimacie: rattan, bambus, itp.; ewentualnie jednoosobowy fotel lub leżanka
- stoliczek lub inny przybornik w kolonialnym stylu
- na ścianach jakaś rycinka z tygrysem albo liściem paproci, takie tam...
Wszystko jednak wskazuje na to, że będzie tak:
- Szaro-niebieskie fronty (może się okazać konieczne wymieszanie ich z białymi, ponieważ w sklepie nie ma już małych, 38 cm drzwiczek)
- uchwyty DIY ze skórzanych pasków
- na połowie ścany tapeta Cole&Son palm jungle (niebieskie liście na białym tle) LUB inna tapeta, DIY (ale to póki co tajemnica)
- coś do siedzenia - być może wykorzystam jeszcze kilka szafek i zrobię siedzisko DIY takie jak w bawialni (klik!); widziałabym tu też np. lekką, wiklinową ławkę
- czarna, metalowa lampa podłogowa
Przyszłość rysuje się zatem w szaroniebieskich barwach. Ale czy moodboard stanie się ciałem...? Tego nie wie nikt!
UPDATE 14.05.2016: Jeśli jesteście ciekawi, jak wygląda nasze domowe biuro po remoncie, koniecznie zajrzyjcie tu: